BYŁ MIESIĄC MAJ

Był miesiąc maj i szumiał gaj – jak głosi jedna z bajek naszego dzieciństwa. W dorosłości też nam szumi, jako że Klasztor położony jest na leśnej polanie. Fachowców odróżniających gaj od lasu, najmocniej przepraszam. Maj jednak spędziłyśmy w intensywnym kontakcie z przyrodą, kontakcie modlitewnym. Bowiem prosimy Pana o deszcz, aby ani ludziom ani zwierzętom i roślinom nie zabrakło wody. Dostrzegamy suszę wokół siebie, dotarły do nas alarmujące wieści naukowców o niedoborach wody w Polsce, także Episkopat zwrócił się z prośbą o modlitwę w tej wspólnej nam wszystkim potrzebie. Oprócz zanoszenia próśb w czasie mszy św. oraz jutrzni i nieszporów, chodzimy w procesji i śpiewamy Królu, Boże Abrahama, co według tradycji karmelitańskiej stanowi niezawodny sposób na opady. Faktycznie, udało się! Przynajmniej w naszej okolicy deszcz spada, choć prosimy o więcej. Wiemy też, że w innych rejonach Polski sytuacja jest bardziej dramatyczna – staramy się tam również sięgnąć modlitwą.

W dniach 18-20 maja zostały odprawione u nas msze święte wotywne: w poniedziałek o dobry zasiew, we wtorek o uświęcenie pracy, a w środę o dostatek żywności dla każdej osoby cierpiącej głód. W ten sposób włączyłyśmy się w ludową tradycję. Żyjąc na wsi, same uprawiamy „trochę ogródka”, choć w niewielkim stopniu, ale jednak, a przede wszystkim widzimy ciężką pracę naszych kochanych sąsiadów. Doświadczamy potęgi przyrody i tego, że może ona użyczyć człowiekowi swoich sił, ale człowiek nie włada żywiołem. Uczy to nas pokory wobec stworzenia, a także pozwala doświadczać, że wyprodukowanie jedzenia (uprawy, hodowla) wymagają wiele pracy i wysiłku, znacznie więcej niż myśli się o tym widząc gotową żywność z supermarketu.

Kontynuujemy modlitwę o ustanie epidemii. Modlimy się za chorych i ich bliskich, dla zmarłych promy o życie wieczne, a dla cierpiących po ich stracie – o pocieszenie w bólu. Pamiętamy też o wszystkich, którzy służą chorym: o lekarzach, pielęgniarkach, salowych, o ratownikach medycznych i pracownikach innych służb. Myślimy o Was każdego dnia! Śpiewamy suplikacje, raz w tygodniu mamy wystawienie Najświętszego Sakramentu.

W maju na nasze zaproszenie przyjechała z nieco ponad tygodniową wizytą Siostra z macierzystego Klasztoru, pełniąca obowiązki podprzeoryszy. Siostra ma duże doświadczenie Karmelu misyjnego, więc jest przyzwyczajona do różnych specyficznych warunków bytowania. Dzięki swemu doświadczeniu jak i hartowi ducha, odnalazła się w naszych warunkach, przebrana w habit nieco mniej elegancki niż najelegantszy z eleganckich oraz przypominając sobie jak to jest chadzać w kaloszach. Cieszymy się, że była z nami.